W 2004 lub w 2005, to jeszcze w ostatni weekend marca był taki atak zimy, że utknąłem poldolotem przed ostatnią górką na drodze z Nowego, dodam, że Landek Straży Granicznej przejechał raptem 20 m dalej i wojacy bardzo się zdziwili, gdy zaproponowaliśmy im pożyczenie łopaty i szpadla, które mieliśmy na pokładzie, oni nie mieli nawet saperki : ))))))))))
” […6ty – aw] marca, lecz bieszczadzkie wzgórza ciągle uśpione (…) pod śniegiem, którego od czasu do czasu nawet przybywało…”
/”Nakarmić … /
to już chyba ostatnie białe tej zimy wokół chałupy
W 2004 lub w 2005, to jeszcze w ostatni weekend marca był taki atak zimy, że utknąłem poldolotem przed ostatnią górką na drodze z Nowego, dodam, że Landek Straży Granicznej przejechał raptem 20 m dalej i wojacy bardzo się zdziwili, gdy zaproponowaliśmy im pożyczenie łopaty i szpadla, które mieliśmy na pokładzie, oni nie mieli nawet saperki : ))))))))))
…nie mieli saperki bo to nie byli saperzy