a co to pokuta za tydzień przy jednym kuflu
te strony nie takie czary mary widziały
eeeech!
maj 4th, 2013 at 19:24
2
Eeee....:
Moje pytanie ni jak nie pasuje do powyższego widoku, jednak, mimo elementów prywatności,może być przydatne innym wyznawcom górskich ścieżek:
Hippis,skąd się wziął paprykarz szczeciński? I dlaczego zajadam na skale chleb z ryżem????
Proszę o poważną odpowiedź.
maj 5th, 2013 at 08:04
3
ojciec prezes:
a do tego ryż z Chin w tym paprykarzu
maj 5th, 2013 at 18:08
4
Sylwek z Nowej Huty:
„Polski kawior” rulez!
maj 5th, 2013 at 19:36
5
Hippis aus Stettin:
Pomysł na paprykarz narodził się wśród pracowników przedsiębiorstwa połowów dalekomorskich „Gryf”. Pływając na połowy u wybrzeży Afryki Zachodniej łowili ryby zwane gowik i pagrus. A kiedy schodzili na ląd zajadali się przyprawą zwaną „czop – czop”, w której skład wchodziła w/w ryba, ryz i ostra przyprawa „pima”. Postanowiono i u nas rozpocząć taki przysmak. W 1963 roku po raz pierwszy udało się wyprodukować ten „przysmak” przez Henryka Smykowskiego. Później Polacy zaczęli tracić łowiska afrykańskie wykorzystywano mintaje atlantycki, później jeszcze zamiast przypraw z Afryki była pomidorowa pulpa z Węgier. W latach 80-tych „Gryf” stracił już prawie wszystkie łowiska i do „paprykarza” trafiało to co się nawinie.
Fakt, faktem zajadali się nim wszyscy. Dziś produkowany jest w Ustce, Władysławowie i Pszczynie. W Szczecinie się go już nie produkuje. Jednak nazwa pozostała.
Nie od dziś wiadomo, że Szczecinianie są w Polsce określani mianem „paprykarze”…
Ufff. Ale się napociłem. Ostatnio taki długi post sporządziłem do „Oqrwieństwa”.
Pozdrawiam wszystkich
Hippis „paprykarz” aus Stettin
maj 6th, 2013 at 14:52
6
ojciec prezes:
serdeczne dzięki za przybliżenie historii tego przysmaku
maj 6th, 2013 at 15:01
7
Hippis aus Stettin:
Proszę bardzo
maj 6th, 2013 at 21:25
8
ojciec prezes:
a może teraz jakieś nowe oqrwieńcze foto
maj 7th, 2013 at 04:01
9
Eeee....:
Tak czułam!!!!!
Czułam, że Wikipedią pojedziesz…
Smak Afryki, powiadasz…..
To ja to chyba źle jem!
Pozdro dla paprykarzy i ich miłośników
maj 7th, 2013 at 04:31
10
Hippis aus Stettin:
Droga Eeee, to nie Wikipedia niestety, więc grubo się mylisz
W początku XXI wieku pojawił się w Szczecinie pomysł na zerwanie z propagandową przeszłością i zaczęto badać prawdziwą historię miasta. Tą odległą i tą niedawną. Badacze przeszperali dokładnie każdy wątek. Pojawiło się wiele mądrych opracowań. Ja jako lokalny patriota mam ich sporo w swojej biblioteczce. Więc ciocia Wiki, która nie zawsze jest dobrze poinformowana jest mi zbędna.
Ot co!
maj 7th, 2013 at 13:18
11
andrzej-whitestok:
Szacun Wielki Hippisie aus Stettin. Teraz wiem jak powstał wynalazek kulinarny którym raczyłem się w wojsku. Teraz znowu spróbuje skosztować po latach.
maj 7th, 2013 at 17:50
12
Eeee....:
Aaaaa to przepraszam! I gratuluję szerokiej wiedzy paprykarzowej! :)Ale co z tą Afryką? Ja nie czułam jedząc
maj 7th, 2013 at 20:20
13
ojciec prezes:
Eeee…; bo to nie było o smaku „Pożegnanie z Afryką” tylko o smaku paprykarz szczeciński z nutką czop w środku a Afryka jaka jest w paprykarzu szczecińskim to każdy widzi i czuje
maj 8th, 2013 at 04:31
14
Eeee....:
Ojcze! Na Ciebie zawsze można liczyć! Już wiem, co mi przeszkadzało – nie ryż, a czop
a co to pokuta za tydzień przy jednym kuflu
te strony nie takie czary mary widziały
eeeech!
Moje pytanie ni jak nie pasuje do powyższego widoku, jednak, mimo elementów prywatności,może być przydatne innym wyznawcom górskich ścieżek:
Hippis,skąd się wziął paprykarz szczeciński? I dlaczego zajadam na skale chleb z ryżem????
Proszę o poważną odpowiedź.
a do tego ryż z Chin w tym paprykarzu
„Polski kawior” rulez!
Pomysł na paprykarz narodził się wśród pracowników przedsiębiorstwa połowów dalekomorskich „Gryf”. Pływając na połowy u wybrzeży Afryki Zachodniej łowili ryby zwane gowik i pagrus. A kiedy schodzili na ląd zajadali się przyprawą zwaną „czop – czop”, w której skład wchodziła w/w ryba, ryz i ostra przyprawa „pima”. Postanowiono i u nas rozpocząć taki przysmak. W 1963 roku po raz pierwszy udało się wyprodukować ten „przysmak” przez Henryka Smykowskiego. Później Polacy zaczęli tracić łowiska afrykańskie wykorzystywano mintaje atlantycki, później jeszcze zamiast przypraw z Afryki była pomidorowa pulpa z Węgier. W latach 80-tych „Gryf” stracił już prawie wszystkie łowiska i do „paprykarza” trafiało to co się nawinie.
Fakt, faktem zajadali się nim wszyscy. Dziś produkowany jest w Ustce, Władysławowie i Pszczynie. W Szczecinie się go już nie produkuje. Jednak nazwa pozostała.
Nie od dziś wiadomo, że Szczecinianie są w Polsce określani mianem „paprykarze”…
Ufff. Ale się napociłem. Ostatnio taki długi post sporządziłem do „Oqrwieństwa”.
Pozdrawiam wszystkich
Hippis „paprykarz” aus Stettin
serdeczne dzięki za przybliżenie historii tego przysmaku
Proszę bardzo
a może teraz jakieś nowe oqrwieńcze foto
Tak czułam!!!!!
Czułam, że Wikipedią pojedziesz…
Smak Afryki, powiadasz…..
To ja to chyba źle jem!
Pozdro dla paprykarzy i ich miłośników
Droga Eeee, to nie Wikipedia niestety, więc grubo się mylisz
W początku XXI wieku pojawił się w Szczecinie pomysł na zerwanie z propagandową przeszłością i zaczęto badać prawdziwą historię miasta. Tą odległą i tą niedawną. Badacze przeszperali dokładnie każdy wątek. Pojawiło się wiele mądrych opracowań. Ja jako lokalny patriota mam ich sporo w swojej biblioteczce. Więc ciocia Wiki, która nie zawsze jest dobrze poinformowana jest mi zbędna.
Ot co!
Szacun Wielki Hippisie aus Stettin. Teraz wiem jak powstał wynalazek kulinarny którym raczyłem się w wojsku. Teraz znowu spróbuje skosztować po latach.
Aaaaa to przepraszam! I gratuluję szerokiej wiedzy paprykarzowej! :)Ale co z tą Afryką? Ja nie czułam jedząc
Eeee…; bo to nie było o smaku „Pożegnanie z Afryką” tylko o smaku paprykarz szczeciński z nutką czop w środku a Afryka jaka jest w paprykarzu szczecińskim to każdy widzi i czuje
Ojcze! Na Ciebie zawsze można liczyć! Już wiem, co mi przeszkadzało – nie ryż, a czop
A póki co – świeczkowy zastój
a koniec tych ciemności do jasnej …