Na takiego misia trzeba uważać! Obudził się w zimie to może być nieżle wk…ony! I na dodatek może zechcieć wrzucić coś na ząb…
styczeń 17th, 2011 at 11:10
2
popielica:
o! gdzie łaził??
styczeń 17th, 2011 at 11:17
3
paweł - whitestok:
poczół, wywąchął pomidorową i się obudził…
styczeń 17th, 2011 at 11:28
4
krz:
„nieświeć” powinien spać, i to mocno!
styczeń 17th, 2011 at 12:51
5
Pani Minister:
Ministerstwo Ochrony Środowiska i Śpiewania Niedźwiedziom do Snu ostrzega!
Nie dawajcie kawy misiowi. Niech śpi.
I teraz to już Śruba na pewno nie przyjedzie do Łupkowa. Nie dość, że wilki to jeszcze inne atrakcje.
całusy
M
styczeń 17th, 2011 at 13:27
6
Zofia:
robi wrażenie!
styczeń 17th, 2011 at 13:53
7
Tomek Dorota:
W las już nie poszedłeś, prawda?
I jak gitarowe sprawy?
Do zobaczenia!
Pozdrawiamy
Tomek i Dorota
Ci od pierwszej rezerwacji na przełom 2011/2012
Tradycyjny Bieszczadzki misiu, który po przebudzeniu lubi się maskować i zamiast iść na Barcie, obcina sobie pazury (Vide foto) i bierze to co się navinie.
styczeń 17th, 2011 at 17:53
9
jacek:
Takie cuś z netu o MISIU …,
dobrze że go dzisiaj nie spotkaliśmy w Łupkowie
Pozdro Łukasz wielkie dzięki za gościnę !!!!
Jacek i Kuba
„Połowa stcznia. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini. Jest wychudzony, ledwie stoi na łapkach, oczka ma podkrążone… Zaniepokojona
mama-niedźwiedzica pyta:
– Synku, co się stało? Czy na pewno na zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
– Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji.. „
styczeń 17th, 2011 at 19:40
10
Stara Mrówa:
Masz, Łukaszu, talent! Takie ładne mazy na śniegu… Artysta!
styczeń 17th, 2011 at 19:57
11
Uber_Soldat:
Dzięki odkryciu śladów Misia znalazły się moje fajki! Dzięki Jacku za znalezienie zaginionej paczki:) I przepraszamy Łukasz za zostawione butelki koło ogniska, ale przypomnieliśmy sobie o nich dopiero jak siedzieliśmy już w aucie. Mam nadzieje, że rysunek który zostawiliśmy się spodobał
Dzięki za gościnę!!
1Pota Rzeszów
styczeń 17th, 2011 at 22:04
12
andrzej-whitestok:
ciąg dalszy (na życzenie Mrówy i E.z Czakowa)
„Z jaru wyszli teraz na bardziej wydeptaną ścieżkę, którą z pewnością chodzili ludzie.
[…] Niedźwiedź zmierzał wprost w kierunku uli i był chyba tak zaaferowany, że ich nie zauważył. Katarzyna spytała pytająco na kolegę; gdyby była sama, rzuciła by się do ucieczki, lecz on gestem nakazał jej spokój. Potem chwycił ją za ramię i niemal wepchnął pomiędzy rosnące obok ścieżki krzewy dzikiej róży. Poczuła, jak kolce wbijają się w materiał kurtki. Przykucnęli teraz i czekali, co się wydarzy. Nie była pewna, czy to dobry pomysł. Gdyby niedźwiedź zdecydował się zaatakować, mieliby stąd utrudnioną ucieczkę. Jednak w tej sytuacji musiała zaufać (…), nie miała innego wyjścia.
Ciągle byli blisko ścieżki. Katarzyna usłyszała stąpanie i ciężki oddech zwierzęcia., jednocześnie uderzył ją specyficzny zapach, mieszanka mokrego futra i niezidentyfikowanego smrodu. […]Niedźwiedź przeczłapał ścieżką i nagle i nagle się zatrzymał, Katarzyna wyraźnie widziała jego ciemnobrązowy zad, a bijący od niego odór był nie do zniesienia. Zwierze stojące w odległości około dziesięciu metrów od nich podniosło głowę i pijanym ruchem obracało nią w lewo i w prawo, widocznie łapiąc wiatr.
[…] Wydawało jej się,że wszystko trwa wieczność, że niedźwiedź się zaraz odwróci i ruszy na nich. Ale po chwili skierował się w stronę pasieki.
Jej towarzysz powiedział szeptem:
– Wycofujemy się.
Chciała wstać, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa i musiał ją wyciągać z tych krzaków”
/Maria Nurowska – Nakarmić wilki/ czyli około łupkowskie opowieści
styczeń 17th, 2011 at 22:38
13
Sylwek z Nowej Huty:
A ja mówiłem ze wiosna idzie to „Wszyscy” nie nie nie!
styczeń 18th, 2011 at 07:29
14
Maćko:
Sylwku, to nie są tropy wiosny….
P.S. „Oczko wypadło temu misiu?”
styczeń 18th, 2011 at 08:02
15
Sylwek z Nowej Huty:
A może to Yeti bo w sumie to cholera wie co po tym Łupkowie łazi
styczeń 18th, 2011 at 08:23
16
Maćko:
Po Łupkowie to oqrwieńce łażą.
Na czworakach…
styczeń 18th, 2011 at 09:10
17
E.z Czakowa:
łłiiitam…to pewnie Łukasz po odwiedzinach u znajomych wracał na bosaka…bo lubi „żywy” kontakt z podłożem a my tu się daliśmy nabrać na misja…ot co!
styczeń 18th, 2011 at 10:28
18
E.z Czakowa:
I bardzo dziękuję za trafiony cytat Andrzeju!Zapytam dziś o tę książkę w bibliotece,Ciekawe czy w Wołkowyji taką mają?? Pozdrawiam .
styczeń 18th, 2011 at 10:31
19
andrzej-whitestok:
… ukazała się w ubiegłym roku. Ja ją wypatrzyłem i kupiłem we wrześniu (2010r.)
POZDRAWIAM
styczeń 18th, 2011 at 14:46
20
rodzina:
o yeti,jeti o mój boże jakie to śtrasznie straszne
styczeń 18th, 2011 at 17:45
21
popielica:
jak coś mogę go ugryźć!
styczeń 18th, 2011 at 18:16
22
Stara Mrówa:
andrzej-whitestok: zamawiam fragment do każdego zdjęcia
Na takiego misia trzeba uważać! Obudził się w zimie to może być nieżle wk…ony! I na dodatek może zechcieć wrzucić coś na ząb…
o! gdzie łaził??
poczół, wywąchął pomidorową i się obudził…
„nieświeć” powinien spać, i to mocno!
Ministerstwo Ochrony Środowiska i Śpiewania Niedźwiedziom do Snu ostrzega!
Nie dawajcie kawy misiowi. Niech śpi.
I teraz to już Śruba na pewno nie przyjedzie do Łupkowa. Nie dość, że wilki to jeszcze inne atrakcje.
całusy
M
robi wrażenie!
W las już nie poszedłeś, prawda?
I jak gitarowe sprawy?
Do zobaczenia!
Pozdrawiamy
Tomek i Dorota
Ci od pierwszej rezerwacji na przełom 2011/2012
Tradycyjny Bieszczadzki misiu, który po przebudzeniu lubi się maskować i zamiast iść na Barcie, obcina sobie pazury (Vide foto) i bierze to co się navinie.
Takie cuś z netu o MISIU …,
dobrze że go dzisiaj nie spotkaliśmy w Łupkowie
Pozdro Łukasz wielkie dzięki za gościnę !!!!
Jacek i Kuba
„Połowa stcznia. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini. Jest wychudzony, ledwie stoi na łapkach, oczka ma podkrążone… Zaniepokojona
mama-niedźwiedzica pyta:
– Synku, co się stało? Czy na pewno na zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
– Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji.. „
Masz, Łukaszu, talent! Takie ładne mazy na śniegu… Artysta!
Dzięki odkryciu śladów Misia znalazły się moje fajki! Dzięki Jacku za znalezienie zaginionej paczki:) I przepraszamy Łukasz za zostawione butelki koło ogniska, ale przypomnieliśmy sobie o nich dopiero jak siedzieliśmy już w aucie. Mam nadzieje, że rysunek który zostawiliśmy się spodobał
Dzięki za gościnę!!
1Pota Rzeszów
ciąg dalszy (na życzenie Mrówy i E.z Czakowa)
„Z jaru wyszli teraz na bardziej wydeptaną ścieżkę, którą z pewnością chodzili ludzie.
[…] Niedźwiedź zmierzał wprost w kierunku uli i był chyba tak zaaferowany, że ich nie zauważył. Katarzyna spytała pytająco na kolegę; gdyby była sama, rzuciła by się do ucieczki, lecz on gestem nakazał jej spokój. Potem chwycił ją za ramię i niemal wepchnął pomiędzy rosnące obok ścieżki krzewy dzikiej róży. Poczuła, jak kolce wbijają się w materiał kurtki. Przykucnęli teraz i czekali, co się wydarzy. Nie była pewna, czy to dobry pomysł. Gdyby niedźwiedź zdecydował się zaatakować, mieliby stąd utrudnioną ucieczkę. Jednak w tej sytuacji musiała zaufać (…), nie miała innego wyjścia.
Ciągle byli blisko ścieżki. Katarzyna usłyszała stąpanie i ciężki oddech zwierzęcia., jednocześnie uderzył ją specyficzny zapach, mieszanka mokrego futra i niezidentyfikowanego smrodu. […]Niedźwiedź przeczłapał ścieżką i nagle i nagle się zatrzymał, Katarzyna wyraźnie widziała jego ciemnobrązowy zad, a bijący od niego odór był nie do zniesienia. Zwierze stojące w odległości około dziesięciu metrów od nich podniosło głowę i pijanym ruchem obracało nią w lewo i w prawo, widocznie łapiąc wiatr.
[…] Wydawało jej się,że wszystko trwa wieczność, że niedźwiedź się zaraz odwróci i ruszy na nich. Ale po chwili skierował się w stronę pasieki.
Jej towarzysz powiedział szeptem:
– Wycofujemy się.
Chciała wstać, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa i musiał ją wyciągać z tych krzaków”
/Maria Nurowska – Nakarmić wilki/ czyli około łupkowskie opowieści
A ja mówiłem ze wiosna idzie to „Wszyscy” nie nie nie!
Sylwku, to nie są tropy wiosny….
P.S. „Oczko wypadło temu misiu?”
A może to Yeti bo w sumie to cholera wie co po tym Łupkowie łazi
Po Łupkowie to oqrwieńce łażą.
Na czworakach…
łłiiitam…to pewnie Łukasz po odwiedzinach u znajomych wracał na bosaka…bo lubi „żywy” kontakt z podłożem a my tu się daliśmy nabrać na misja…ot co!
I bardzo dziękuję za trafiony cytat Andrzeju!Zapytam dziś o tę książkę w bibliotece,Ciekawe czy w Wołkowyji taką mają?? Pozdrawiam .
… ukazała się w ubiegłym roku. Ja ją wypatrzyłem i kupiłem we wrześniu (2010r.)
POZDRAWIAM
o yeti,jeti o mój boże jakie to śtrasznie straszne
jak coś mogę go ugryźć!
andrzej-whitestok: zamawiam fragment do każdego zdjęcia
OK ! :-))
zatem misja misia powiodła się