12 Responses to “miodownik łaził rano niedaleko chaty..:)”
1
E.z Czakowa:
Czyżby miał ochotę na to miodowe „ciacho” z chaty??
marzec 13th, 2011 at 12:13
2
Zofia:
pewnie glodny jest, uwazaj na siebie
marzec 13th, 2011 at 12:14
3
Hipis aus Stettin:
Jak Mrówa piekła chleb to było słychać jakieś pomrukiwanie.
Ale kto by się spodziewał…
marzec 13th, 2011 at 18:48
4
andrzej-whitestok:
„Niedźwiedź zmierzał w kierunku uli i był tak zaaferowany, że ich nie zauważył. Katarzyna spojrzała pytająco na kolegę; gdyby była sama, rzuciła by się do ucieczki…”
/”Nakarmić …” – M.N./
marzec 13th, 2011 at 19:58
5
Stara Mrówa/Piafka?:
Ale gdzie koło chatki, gdzie?
marzec 13th, 2011 at 20:56
6
Maćko:
Skoro „niedźwiedź zmierzał w kierunku Uli”, to dlaczego Katarzyna była zaniepokojona?
marzec 14th, 2011 at 08:51
7
asja:
a on nie jakiś taki mały, bo łapki to nieduże ma chyba. jakieś takie oszukane te łapki jak na dużego misiora. chyba że to np jakiś bernardyn był…hehehe (albo kameduł i w dodatku bosy) – ech wiosna!
marzec 14th, 2011 at 10:22
8
andrze-whitestok:
do Maćka – bo ponieważ znajdowała się miedzy miejscem gdzie jest niedźwiedź, a tymi ulami właśnie. Na szlaku jego marszruty ( cokolwiek miało by to oznaczać)
marzec 14th, 2011 at 12:10
9
Maćko:
Andrzeju, ale skoro szedł do Uli, to nie do Kasi…
marzec 14th, 2011 at 13:37
10
andrze-whitestok:
… no właśnie dopiero teraz zauważyłem, że do Uli, a nie do uli. Dziękuję za zwrócenie uwagi
No cóż, kobiety są nieodgadnione i oby tak pozostało !
Czyżby miał ochotę na to miodowe „ciacho” z chaty??
pewnie glodny jest, uwazaj na siebie
Jak Mrówa piekła chleb to było słychać jakieś pomrukiwanie.
Ale kto by się spodziewał…
„Niedźwiedź zmierzał w kierunku uli i był tak zaaferowany, że ich nie zauważył. Katarzyna spojrzała pytająco na kolegę; gdyby była sama, rzuciła by się do ucieczki…”
/”Nakarmić …” – M.N./
Ale gdzie koło chatki, gdzie?
Skoro „niedźwiedź zmierzał w kierunku Uli”, to dlaczego Katarzyna była zaniepokojona?
a on nie jakiś taki mały, bo łapki to nieduże ma chyba. jakieś takie oszukane te łapki jak na dużego misiora. chyba że to np jakiś bernardyn był…hehehe (albo kameduł i w dodatku bosy) – ech wiosna!
do Maćka – bo ponieważ znajdowała się miedzy miejscem gdzie jest niedźwiedź, a tymi ulami właśnie. Na szlaku jego marszruty ( cokolwiek miało by to oznaczać)
Andrzeju, ale skoro szedł do Uli, to nie do Kasi…
… no właśnie dopiero teraz zauważyłem, że do Uli, a nie do uli. Dziękuję za zwrócenie uwagi
No cóż, kobiety są nieodgadnione i oby tak pozostało !
ktoś „deptał po piętach” temu miodownikowi
prosimy o nowe zdjęcie…..