Gospodarz wyszedł przed dom – zwołuje kaczeńce z łąk sypie – światło
Gospodarz buduje wóz pojedzie po siano na drugą stronę nieba
W zagrodzie trzmiel porykuje do róży Poświęcana palemka chroni dom przed burzą jaskółek
Wiosna podchodzą buki wypalone wspomnieniem
Wiosna maj liście rozświetla nadzieja
Butwieje rozpada się brodaty krzywdy pień
Jasnozielone lampy lasu palą się pod błękitem
Siedzimy przy stole zranionym jak brzoza Między nami chleb dany na drogę
Trzepot czarnych serafinów znad łąk
Jeszcze nie ma liści to szeleści światło dobre rano
Pąki buczyny świecące palce Boga błogosławią Łupkowianom
Mleczyki siały pokój i dobro, kosiarka zasiała im śmierć i zniszczenie
Okrucieństwo!! Za moim oknem mleczyki w fazie dmuchawców. Też ładnie…
Kosiarz mleczyków wjechał na pole, Wszystkie w pień wyciął… O ja cendolę!!!
Ej, to tak, jakbyś miliony małych słoneczek powycinał ;/ a było tak pięknieee
Name (required)
Mail (will not be published) (required)
Website
+ 4 = sześć
Gospodarz wyszedł przed dom
– zwołuje kaczeńce z łąk
sypie – światło
Gospodarz buduje wóz
pojedzie po siano
na drugą stronę nieba
W zagrodzie
trzmiel porykuje do róży
Poświęcana palemka
chroni dom
przed burzą jaskółek
Wiosna
podchodzą buki
wypalone
wspomnieniem
Wiosna maj
liście rozświetla nadzieja
Butwieje
rozpada się brodaty
krzywdy pień
Jasnozielone lampy lasu
palą się
pod błękitem
Siedzimy przy stole
zranionym jak brzoza
Między nami chleb
dany na drogę
Trzepot czarnych serafinów
znad łąk
Jeszcze nie ma liści
to szeleści światło
dobre rano
Pąki buczyny
świecące palce Boga
błogosławią Łupkowianom
Mleczyki siały pokój i dobro, kosiarka zasiała im śmierć i zniszczenie
Okrucieństwo!!
Za moim oknem mleczyki w fazie dmuchawców. Też ładnie…
Kosiarz mleczyków wjechał na pole,
Wszystkie w pień wyciął… O ja cendolę!!!
Ej, to tak, jakbyś miliony małych słoneczek powycinał ;/ a było tak pięknieee