[…]
mam na prerii dom mam dom mam dom tam przycupnę u drzwi i…
postaram się nie zmrużyć oka, gdy przyjadą do mnie moje myśli
rozkulbaczę konie, zaproszę za próg, zapytam: jak droga??
zapytam: należycie do mnie, czy do mojego we mnie wroga??
[…]
i będę pytał spokojny, zły nie będę w ogóle
jeśli będą wśród was także te ochrypło-czarno-ponure
byle by gaz uiścić będziemy sobie pichcić, będziemy sobie mieszkać
was braciszkowie czarni czul przytulę, przeganiać was chcę przestać
[…]
jada braciszkowie moje – jadą, czarne kowboje […]
jada braciszkowie moje – jadą, czarne kowboje
jada braciszkowie moje – jadą, trochę się ich boje
jada braciszkowie moje – jadą, czarne kowboje
…
czerwiec 3rd, 2011 at 09:53
2
Sylwek z Nowej Huty:
To nie czarne kowboje tylko przybyli ułani pod okienko, całą noc śpiewali, tak se w rurę dali, rano pojechali. Ot co
czerwiec 3rd, 2011 at 10:04
3
andrzej-whitestok:
Może też to być takie skrzyżowania „kowboja czarnego” z „ułanem pod okienkiem”. Bezsporne natomiast jest; „tak se w rurę dali, rano pojechali”
czerwiec 3rd, 2011 at 10:28
4
Leszek "Misiek" M.:
Byle konie trzeźwe, to do domu trafią
czerwiec 3rd, 2011 at 14:52
5
Maćko:
Andrzeju!
Najpierw „Nakarmić wilki”, a teraz Lao Che?
Moje domowe Słoneczko zacznie Cię wielbić tak donośnym głosem, jakiego ja nigdy nie usłyszałem…
czerwiec 3rd, 2011 at 19:45
6
andrzej-whitestok:
Maćko. Bardzo się cieszę. Pozdrów „domowe Słoneczko” Świetnie, że też lubi Lao Che.
Pewnego letniego popołudnia zawitał do chaty konno taki ciekawy zestaw – 6 amazonek i jeździec – przewodnik, pięknie wyglądali gdy potem tyralierą podążyli skrótem przez górkę do Nowego Łupkowa – widoczek był jak z westernu.
A co do koni, co same do domu wrócą, to następnego dnia rano okazało się, że część koni poszła sama do domu
„Czarne kowboje”
– Lao Che
(fragmenty)
[…]
mam na prerii dom mam dom mam dom tam przycupnę u drzwi i…
postaram się nie zmrużyć oka, gdy przyjadą do mnie moje myśli
rozkulbaczę konie, zaproszę za próg, zapytam: jak droga??
zapytam: należycie do mnie, czy do mojego we mnie wroga??
[…]
i będę pytał spokojny, zły nie będę w ogóle
jeśli będą wśród was także te ochrypło-czarno-ponure
byle by gaz uiścić będziemy sobie pichcić, będziemy sobie mieszkać
was braciszkowie czarni czul przytulę, przeganiać was chcę przestać
[…]
jada braciszkowie moje – jadą, czarne kowboje […]
jada braciszkowie moje – jadą, czarne kowboje
jada braciszkowie moje – jadą, trochę się ich boje
jada braciszkowie moje – jadą, czarne kowboje
…
To nie czarne kowboje tylko przybyli ułani pod okienko, całą noc śpiewali, tak se w rurę dali, rano pojechali. Ot co
Może też to być takie skrzyżowania „kowboja czarnego” z „ułanem pod okienkiem”. Bezsporne natomiast jest; „tak se w rurę dali, rano pojechali”
Byle konie trzeźwe, to do domu trafią
Andrzeju!
Najpierw „Nakarmić wilki”, a teraz Lao Che?
Moje domowe Słoneczko zacznie Cię wielbić tak donośnym głosem, jakiego ja nigdy nie usłyszałem…
Maćko. Bardzo się cieszę. Pozdrów „domowe Słoneczko” Świetnie, że też lubi Lao Che.
Pewnego letniego popołudnia zawitał do chaty konno taki ciekawy zestaw – 6 amazonek i jeździec – przewodnik, pięknie wyglądali gdy potem tyralierą podążyli skrótem przez górkę do Nowego Łupkowa – widoczek był jak z westernu.
A co do koni, co same do domu wrócą, to następnego dnia rano okazało się, że część koni poszła sama do domu