Cóż gdzieś między 1985, a 1999 w Łupkowie siedziała Ava – Owczarek Podhalański, który wyczuwał turystów, gdy Ci idąc od pociągu dopiero co dochodzili do cmentarza. Zawsze był czas by nastawić wodę na herbatę. Może kolejnym długoletnim mieszkańcem chaty będzie Lusia?
wrzesień 24th, 2011 at 18:58
6
*woytek:
Ha! wyrodna matka w pelenej okazalosci! oqrwienskie pozdrowienia! zielony tydzien?
wrzesień 25th, 2011 at 06:03
7
Hipis aus Stettin:
Luśka wyluzuj z tym zalotnym spojrzeniem. Przecież już w tym roku powiłaś 14 kociąt…
Połączył nas talerz, schyleni nad garem
w rosole topiliśmy łyżkę,
i zawsze co miesiąc chodziliśmy pieszo
na pizzę złączeni uściskiem.
Na śliczną twą rączkę włożyłem obrączkę,
drobniutkie ogniwo z łańcucha,
i byłaś pieseczkiem, mróweczką, koteczkiem…
Nie mogę! Zaczynam się wzruszać…
Luśka, Luśka, ach Luśka,
ty miałaś imadło w paluszkach.
Luśka, Luśka, ach Luśka,
na grzyby, na ryby, do łóżka.
Luśka, Luśka, ach Luśka,
ty z ramion nie chciałaś wypuszczać.
Luśka, Luśka, ach Luśka, jak miękka poduszka,
okrągła jak bilon, liczyłaś się, Luśka,
i twoje sto kilo… (…)”
Lusindo a ty masz już walizeczkę spakowaną?
Bonjour et bonne journee
Dobre utra
Luśka, najbardziej rozwiązała dama Podkarpacia!
Cóż gdzieś między 1985, a 1999 w Łupkowie siedziała Ava – Owczarek Podhalański, który wyczuwał turystów, gdy Ci idąc od pociągu dopiero co dochodzili do cmentarza. Zawsze był czas by nastawić wodę na herbatę. Może kolejnym długoletnim mieszkańcem chaty będzie Lusia?
Ha! wyrodna matka w pelenej okazalosci! oqrwienskie pozdrowienia! zielony tydzien?
Luśka wyluzuj z tym zalotnym spojrzeniem. Przecież już w tym roku powiłaś 14 kociąt…
„Mio, mio, mio, amore
Mio, mio, mio, amore
Połączył nas talerz, schyleni nad garem
w rosole topiliśmy łyżkę,
i zawsze co miesiąc chodziliśmy pieszo
na pizzę złączeni uściskiem.
Na śliczną twą rączkę włożyłem obrączkę,
drobniutkie ogniwo z łańcucha,
i byłaś pieseczkiem, mróweczką, koteczkiem…
Nie mogę! Zaczynam się wzruszać…
Luśka, Luśka, ach Luśka,
ty miałaś imadło w paluszkach.
Luśka, Luśka, ach Luśka,
na grzyby, na ryby, do łóżka.
Luśka, Luśka, ach Luśka,
ty z ramion nie chciałaś wypuszczać.
Luśka, Luśka, ach Luśka, jak miękka poduszka,
okrągła jak bilon, liczyłaś się, Luśka,
i twoje sto kilo… (…)”
Kaczki z Nowej Paczki