Lato zamknięte kluczem ptaków
Zostawia tylko swe wspomnienia
Jesień odważnie stawia kroki
Zaczyna mgłami dyszeć ziemia
A w górach nie ma już nikogo
Tylko niebo co nas straszy niepogodą
Lato do ciepłych stron umyka
W skłębionych chmurach i strumykach
Na niebie wątłym od jesiennej słoty
Koczuje tabor żalu i tęsknoty
A drzewa pogubiły liście
Na wczesne mrozu przyjście
A w górach…
Wiatr tylko plącze się dookoła
Na wrzosach pajęczyny wiesza
I zasypiają leśne zioła
Jak w smutne słowa tego wiersza
U mnie też skwar zelżał.
o nie! mam nadzieje że to jednorazowy wybryk!
Lato zamknięte kluczem ptaków
Zostawia tylko swe wspomnienia
Jesień odważnie stawia kroki
Zaczyna mgłami dyszeć ziemia
A w górach nie ma już nikogo
Tylko niebo co nas straszy niepogodą
Lato do ciepłych stron umyka
W skłębionych chmurach i strumykach
Na niebie wątłym od jesiennej słoty
Koczuje tabor żalu i tęsknoty
A drzewa pogubiły liście
Na wczesne mrozu przyjście
A w górach…
Wiatr tylko plącze się dookoła
Na wrzosach pajęczyny wiesza
I zasypiają leśne zioła
Jak w smutne słowa tego wiersza
A. Turbus